ALE ZONK!!! - ZGUBILIŚMY METR BUDYNKU
Piękny poranek, pogoda sprzyja budowie, mąż z rana w podskokach zmierza na budowe. Słowem - budowlana sielanka w pełni. Niestety jakąś godzinke temu dzwoni małżonek - "zgybił nam się meterek gabinetu"
Zmienilismy nieco nasz projekt morela tzn. na szerokości gabinetu dom jest wysuniety do przodu. Okazało się że niestety fundamenty zostały źle zalane - szerokość tego wysunięcia jest mniejsza o metr niż w projekcie. Ciężko teraz dojść kto się pomyli... Na szczęście jeszcze da się z tego wybrnąć - własnie kopią dodatkowy kawałek fundamentu ;) Mam nadzieję tylko że ten dorobiony fundament dobrze powiążą z już istniejącym żeby kiedyś nie pękały tam mury...
I nawet nie wiem czy te mury nasze pną się teraz do góry czy nie :( Ja cały czas ciałem w pracy a myślami na budowie ;)